W sobotę 10 marca już po raz 18. w ogólniaku odbyły się Szkolne Konfrontacje Teatralne.
– Kochani, bo po dzisiejszym dniu chyba tak mogę powiedzieć, bo tak czuję – zwróciła się do licealistów Gabriela Muskała, znana aktorka telewizyjna i teatralna, która była gwiazdą szkolnych konfro
ntacji i obok Artura Majera (przewodniczącego), Sławomira Kuźnickiego, Jolanty Lewickiej, Beaty Zug i Iwony Baldy, zasiadała w jury.
– To był dla mnie wspaniały dzień, bo wróciłam do swojego dzieciństwa, kiedy to ja występowałam na scenie w szkole i w kółku teatralnym – kontynuowała aktorka. – Patrząc dzisiaj na wasze twarze, przypominałam sobie swoje emocje, to była dla mnie taka sentymentalna podróż. To, co ja robiłam w waszym wieku, to jest nic, w porównaniu z tym, co wy robicie. I tu wielki ukłon w stronę organizatorów za tę niesamowitą inicjatywę, która trwa już tyle lat. W każdej szkole powinny odbywać się takie konfrontacje, powinno być kultywowane zainteresowanie teatrem. To jest zabawa w teatr, ale widać, że wy to traktujcie poważnie. I nie jest ważne, czy zostaniecie aktorami czy nie. To, co teraz robicie, scala was jako grupy i wiem to z własnego doświadczenia, ale też rozwija waszą wrażliwość, patrzenie na świat. To wszystko zaprocentuje w waszym dorosłym życiu.
W tym roku na szkolnej scenie zaprezentowało się trzynaście zespołów teatralnych. Wygrała sztuka „Sacrum” w wykonaniu III c. Ale to nie koniec laurów dla tego przedstawienia. Michał Skowronek odebrał dwie nagrody indywidualne – za najlepszą reżyserię i za najlepszą pierwszoplanową rolę męską – Artysty.
– Pewnie w poniedziałek usłyszę od swojej klasy, że napisałem tę sztukę pod siebie – żartuje Michał Skowronek. – Moją inspiracją przy pisaniu scenariusza byli „Szewcy” Witkacego, „Mistrz i Małgorzata” Bułhakowa oraz sztuki oleskiej Dramy, w której na co dzień gram.
– Nieskromnie powiem, że spodziewaliśmy się miejsca na podium, chociaż może nie pierwszego – kontynuuje Aaron Wróbel. – To sztuka o człowieku – artyście, który walczy z One, tę rolę odegrałem ja. Te One to myśli, idee… To dramat, który ciężko opowiedzieć słowami, trzeba go po prostu zobaczyć.
Druga nagroda przypadła II b za spektakl „Forum Internetum”. Klasa ta otrzymała też nagrodę za najlepszą scenografię, której twórczyniami były: Natalia Gaida, Alicja Hassinger i Agnieszka Lewandowska. Daria Grabińska za rolę Trola uznana została najlepszą aktorką drugoplanową.
– Trzy nagrody za jeden spektakl, dużo, aż tylu się nie spodziewaliśmy – komentuje Angelika Kapuścik. – Zwłaszcza, że próby totalnie nam nie wychodziły, ale na szczęście premiera zaskoczyła nawet nas samych. Wyszło wszystko tak jak sobie zaplanowaliśmy, a może nawet i lepiej.
– Scenariusz do sztuki napisał Maciek Zagrobelny, a wyreżyserowała ją Ala Hassinger – kontynuuje Weronika Respondek. – To opowieść o uzależnieniu od Internetu, o pozornym byciu anonimowym w sieci i zaniku poprawnej polszczyzny.
Trzecia nagroda powędrowała do II c za spektakl „Inwariant”. A indywidualną nagrodę – za najlepszy scenariusz – odebrała Anna Krysik.
– Rozważałam różne scenariusze i tak po kolei wykreślałam ze swojej listy kolejne pomysły, aż pozostał jeden – brak komunikacji między ludźmi i o tym jest ta sztuka – tłumaczy Ania Krysik.
– Spektakl składa się z sześciu scen i na żadnej z prób nie udało nam się ich wszystkich odegrać, dopiero na tej ostatniej przedpremierowej – kontynuują Angelika Bialoskowska, Stefania Prochota i Natalia Baumert.
Nagrodę publiczności zgarnęli pierwszoklasiści (I c) za „Impregnant”.
– Próbowaliśmy obnażyć słabości telenowel, pod warsztat wzięliśmy hiszpańską, opowiadającą historię rodu Rossi i chyba nam się udało, bo cała sala się śmiała, a to była w końcu komedia – mówią Vanessa Wolny i Beata Jurczok.
Nagrodę za najlepszą pierwszoplanową rolę żeńską otrzymała Aleksandra Stampska, która wcieliła się w Jessikę Hall w spektaklu „Stopklatka” (III b). Drugoplanową rolę męską najlepiej odegrał Jakub Wiecha – Mężczyzna w spektaklu „Życie po życiu”(I b). A najlepszy – zdaniem jurorów – plakat wykonała Iga Wiercińska właśnie do „Życia po życiu” .
Oleski ogólniak jest jedną z niewielu, a może i jedyną szkołą w Polsce, która raz w roku zamienia się w teatr. Zawsze w pierwszą bądź drugą sobotę marca. To zasługa polonistki Wioletty Wojczyszyn, to jej pomysł.
– W 2001 roku w mediach sporo mówiło się o setnej rocznicy pierwszego w Polsce wystawienia arcydzieła Wyspiańskiego na deskach Teatru imienia Słowackiego w Krakowie – wspomina Wioletta Wojczyszyn.
To był jeden, ten najważniejszy z impulsów do powstania Szkolnych Konfrontacji Teatralnych. W szkole zorganizowany został konkurs wiedzy o życiu i twórczości Wyspiańskiego, znajomości „Wesela” i wreszcie na najciekawszą adaptację tej sztuki wystawianej przez uczniów.
Od tego się zaczęło i trwa nieprzerwanie od osiemnastu lat. A jeśli dodać do tego takie nazwiska jak Robert Kudelski, Katarzyna Żak, Emilia Komarnicka czy obecna w tym roku Gabriela Muskała, którzy zasiadali w gronie jurorów, to nie trzeba pytać o poziom przedstawień licealistów.
– To jest impreza nieprzewidywalna – mówi organizatorka. – Nigdy nie wiem, jaki poziom zaprezentuje młodzież, bo daję im totalną swobodę w tworzeniu sztuk. Pewnie, że są słabsze przedstawienia, ale co roku są też trzy-cztery, które mogłyby być wystawiane na profesjonalnych deskach teatru. Widzę, że dużo dają nasze comiesięczne wyjazdy do teatrów. Uczniowie podglądają warsztat profesjonalistów, różne rozwiązania sceniczne, tematy poruszane w sztukach i to później znajduje odzwierciedlenie w ich własnych przedstawieniach. I to mnie chyba najbardziej cieszy.
Przy organizacji konfrontacji od lat pomagają Artur Majer – filmoznawca z tytułem doktora nauk humanistycznych, pracownik Telewizji Polskiej i Łódzkiej Szkoły Filmowej, wykładowca uniwersytecki m.in. w Łodzi, Warszawie i Krakowie, autor książki „Kino Juliusza Machulskiego” i kilkudziesięciu artykułów z dziedziny filmu, teatru i literatury i Sławomir Kuźnicki – poeta, krytyk, tłumacz, wydał 3 tomy wierszy oraz książkę „Magaret Atwood’s Dystopian Fiction: The Fire Is Being Eaten”; pracuje jako wykładowca w Instytucie Filologii Angielskiej Uniwersytetu Opolskiego.
– To nasi absolwenci o bardzo bogatym dorobku, którzy co roku zasiadają w jury i na których zawsze mogę liczyć – podsumowuje Wioletta Wojczyszyn.
MK